poniedziałek, 7 sierpnia 2017

"Must see" w Londynie


Bycie au pair w dużym mieście niewątpliwie daje sporo korzyści. Wolne dni można np. przeznaczyć na zwiedzanie. Jednak warto podkreślić, że gdy chcemy poruszać się po Londynie z łatwością, niezbędną rzeczą jest tzw. Oyster Card, czyli bezdotykowa karta elektroniczna wydawana przez firmę Transport for London. Bez względu na to, czy wsiadamy w metro czy w autobus, należy przyłożyć kartę do specjalnego czytnika. Ta czynność sprawia, że z naszego konta pobierana jest suma równa cenie biletu ważnego podczas aktualnej trasy. Ceny biletów są różne w każdej strefie Londynu.
Moja Oyster Card
Dlaczego o tym piszę? Wybrałam się ostatnio na wycieczkę i zauważyłam, że jest to "must have" każdego pragnącego odwiedzić to miasto. Przejdźmy zatem do tego, co właściwie zobaczyłam i co mogę Wam polecić...

Chyba każdy słyszał o słynnym London Eye? Jest to koło obserwacyjne mieszczące się na południowym brzegu Tamizy, o wysokości 135 m. Pełny obrót koła trwa 30 minut, więc jest mnóstwo czasu na zdjęcia i podziwianie Londynu. Jako że bilet wstępu jest dość drogi, a ja kilka lat temu byłam już na London Eye - w tym roku postanowiłam tylko się przyjrzeć z daleka i zrobić te zdjęcia:



Osobiście kocham te zdjęcia... Cudowny widok. I to niebo takie błękitne... ;)

Kolor czerwony kojarzy się wielu z nas z londyńskimi autobusami i budkami telefonicznymi. Co ciekawe, faktycznie w wielu miejscach on występuje. Spójrzcie, co zobaczyłam po drodze.






Budkę też musiałam sfotografować! :D

Przy Big Benie też czerwono
No właśnie... Big Ben to również jedna z najbardziej kojarzonych atrakcji Londynu. Jest to wieża zegarowa należąca do Pałacu Westminsterskiego.
Zdecydowanie warto zobaczyć!

W całej swojej okazałości

Widok nocą 

Prawdziwa turystka :)
Na dziś to już koniec, chociaż zdjęć mam dużo więcej. Obiecuję, że niedługo pokażę Wam też miejsca mniej znane, a równie cudowne! Do usłyszenia, kochani. H.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tutaj możesz zostawić komentarz. Co Ci się podoba, a co powinnam zmienić na blogu?