czwartek, 31 sierpnia 2017

Typowy dzień w Londynie

Cześć i czołem! 😀
Długo nic nie pisałam, gdyż miałam dużo roboty, a mało czasu. Dzieciaki potrafią zajmować dużo czasu! Dzisiejszego posta chciałabym poświęcić temu, jak właściwie wygląda moja praca jako au pair w Londynie. Przybliżę Wam trochę mój typowy dzień w pracy, zajęcia i obowiązki …

Generalnie warto wiedzieć, że funkcjonują dwa typy au pair: live in oraz live out. Oznacza to jedynie to, czy dana osoba decyduje się zamieszkać u rodziny, u której opiekuje się dziećmi, czy też nie - mieszka oddzielnie i przyjeżdża do nich do pracy w trakcie dnia. Osobiście wybrałam opcję live in. Mieszkam w cudownej pięcioosobowej rodzinie. Mam pod opieką trzy dziewczynki - ze względu na prywatność wolę nie podawać pełnych imion -  M (2 latka), I (8 lat) i A (6 lat).

Wiele osób pyta mnie o mój typowy dzień. Zazwyczaj wstaję koło 8, upewniam się, czy dzieci już zjadły śniadanie - często kończy się to przygotowaniem drugiego posiłku dla nich, bo lubią zmyślać! Potem pomagam im w myciu zębów i czesaniu, co wbrew pozorom nie jest łatwe. Te dziewczynki mają zawsze wyjątkowe kołtuny, co wcale nie ułatwia mi życia. :)  To, co się dzieje potem, bardzo zależy od dnia. Przez pierwsze dwa tygodnie mojego pobytu dwie starsze dziewczyny chodziły na basen na lekcje pływania, więc miałam okazję sama skorzystać i pływać. Udało mi się też je przekonać, że głęboki basen wcale nie jest taki straszny, jak się zdaje i od tamtego czasu nawet nie myślą wejść do płytkiego basenu przeznaczonego dla trzylatków! Po basenie tradycją jest zajrzenie do sklepu i kupienie jakiejś przekąski (snack - zazwyczaj cukierki). W domu przygotowujemy lunch, czyli zazwyczaj kanapki lub sałatki. Lubię z dzieciakami rysować, chodzić do parku, robić doświadczenia chemiczne. Często jednak układamy też lego, gdyż odkąd tylko tu przyjechałam i dałam im zestaw, nie potrafią przestać się nim bawić.


Artystyczny widok na basen
Moje dwa aniołki
Bardzo mi się podoba fakt, że dziewczynki mogą oglądać telewizję tylko dwa dni w tygodniu. Ta zasada bardzo ułatwia życie, gdyż dzieciaki wolą spędzać czas aktywnie i jednocześnie korzystać z dnia. Planuję niedługo wybierać się z nimi na wycieczki do muzeów, ale póki co jest pełno turystów, więc uznałam, że poczekam, aż te tłumy wyjadą pod koniec wakacji!

No właśnie… wakacje! Już jest koniec sierpnia. W Polsce dzieciaki zaczynają szkołę już w poniedziałek 4 września. Tutaj sytuacja wygląda trochę inaczej. Moja "host mum" jest zwolenniczką edukacji domowej, która jest w Polsce czymś niemal niespotykanym. Osobiście uważam, że takie nauczanie ma zarówno plusy i minusy i nie mam zdania, co jest lepsze dla dziecka. Jednak to nie pora na opinie, ale na fakty! A więc my już od września ruszamy z uczeniem dzieci. Jestem bardzo ciekawa, jak to będzie wyglądało i z pewnością będę o tym pisać więcej na blogu! Natomiast M, czyli najmłodsza z córek Lucy, zacznie chodzić do żłobka niedługo, więc moim kolejnym obowiązkiem będzie zaprowadzenie jej tam.

Mała Maeve
Plac zabaw



Co robi au pair po południu? W tym domu kolację jemy o 18:00- 18:30. To właśnie o tej porze do domu wraca ich tata i przejmuje ode mnie opiekę nad dziećmi. Dziewczynki się kąpią, słuchają bajki na dobranoc i zasypiają. Ja w tym czasie lubię sprzątać po kolacji, mimo że nie należy to do moich obowiązków. Nie czuję absolutnie presji z niczyjej strony, ale uważam, że warto dać coś z siebie dodatkowo dla niektórych. W rzeczywistości wygląda to tak, że koło 19:00 jestem wolna. Zazwyczaj wychodzę wtedy "na miasto", spotykam się z ludźmi lub też lecę do łóżka odpoczywać.

Weekendy mam generalnie wolne, co uwielbiam wykorzystywać na zwiedzanie, znajomych lub imprezy! W końcu nie wiem, czy jeszcze kiedyś będę miała okazję korzystać z atrakcji Londynu! ;)

Chciałabym dodać, że zakochałam się w Londynie. Niewielu z Was o tym wie, ale w Anglii jestem niemalże co roku i nigdy nie byłam wielką fanką Londynu. Teraz uważam, że jednym z powodów była zwykła niechęć do masy turystów, którzy blokują przejścia i są nie do zniesienia. W tym roku jednak odkryłam magię stolicy. Wieczorem miasto tętni życiem, jest podświetlone i można się łatwo zakochać. Uwielbiam też to, że niezwykle łatwo jest tu poznać nowych ludzi. Jestem tu od ponad miesiąca, a zawarłam już wiele znajomości.
Frederic z Francji i Alex z Holandii


Takie widoki tylko w pobliskim parku


Ainhoa z Hiszpanii
Arina z Portugalii

Nicole z Niemiec - ma korzenie polskie
Chris z Londynu
Do kogo dziś zadzwonić?
London Eye jest śliczne nocą


Na dziś to tyle. Dobranoc kochani! :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tutaj możesz zostawić komentarz. Co Ci się podoba, a co powinnam zmienić na blogu?